Calgary, AB, Canada, Mar 9, 2019

Witam Gwiezdne Siostry! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Może się wam wydawać, że po tylu informacjach, ile w ciągu ostatnich kilku lat przekazałam wam na temat Lemurii, odnośnie detali życia na tym kontynencie-wyspie, ten temat został już wyczerpany, ale tak nie jest, bowiem jego nigdy nie da się wyczerpać. Wiele z was posiada w Akaszy energie pamięci Lemurii. Pragnę wam dzisiaj opowiedzieć coś, co być może same sobie przypominacie. Dzisiaj będziemy mówić na temat dźwięku, czyli o falach – wibracjach – rozprzestrzeniających się w powietrzu, które były nośnikami harmonii i piękna.   W waszym gronie oraz przy innych okazjach, niejednokrotnie przypominałam wam o pewnym dźwięku, którego raz usłyszawszy nie da się nigdy zapomnieć.

Dzisiejszego wieczoru pragnę was ponownie zabrać na tę tropikalną wyspę, na górę zwaną Lemurią. Niektóre z was nie będą miały żadnych trudności z wyobrażeniem siebie w tamtych czasach bowiem wystarczy wam spojrzeć przez okno, ha ha ha! [aluzja do zimowej pogody w Calgary – przyp.tłum] i już widzicie jak stoicie na plaży w powiewach północno-wschodniego wiatru. Poczucie przynależności do grupy, związana z tym koleżeńskość, nie była zarezerwowana tylko dla kobiet. Trudno mi to wam w tej chwili wytłumaczyć, bowiem jest to uczucie specyficzne, właściwe tamtym czasom i ówczesnej społeczności. W tamtych czasach i mężczyźni i kobiety doskonale rozumieli swoje role i w związku z tym ogromnie się wzajemnie szanowali. W tej stosunkowo prymitywnej społeczności mężczyźni wiedzieli, że wszytko zawdzięczają kobietom, a kobiety wiedziały, że nie mogłyby przeżyć bez mężczyzn.

Już wcześniej opowiadałam wam i innym, o niepowtarzalnie pięknym dźwięku, który wydobywały z siebie Gwiezdne Matki, które często udawały się na szczyt góry, a wy z tęsknotą oczekiwałyście ich powrotu i kolejnych lekcji. Matki Gwiezdne wcale nie stroniły od was, w rzeczy samej, odnosiły się do was z wielką miłością i były łatwo dostępne, jak każda matka, ale kiedy otwierały usta żeby coś zaśpiewać, to mówię wam, dźwięk ich głosu był jedyny w swoim rodzaju! Na Ziemi nie da się go porównać z żadnym innym dźwiękiem, z żadnym, bowiem te pochodzące z gwiazd kobiety różniły się od was właśnie anatomią strun głosowych. U Plejadianek struny głosowe są rozdwojone, dzięki czemu śpiewają akordami tworząc niepowtarzalne harmonie. Ich wspólny śpiew działał na was hipnotycznie.

Nie wszystkie z was miały Plejadiankę za matkę, choć jeśli rozumiecie rolę, jaką te kobiety odegrały w historii ludzkości, to zrozumiecie także, iż wiele z was jest ich córkami a niektóre są córkami ich córek. Niezależnie od tego wszystkie z was słyszały ich śpiew. Niektóre z was, które jak Mele’ha, należały do pierwszego pokolenia, pamięć tego śpiewu posiadają wyrytą w Akaszy. To jest coś, czego Mele’ha nie potrafi w tej chwili wam odtworzyć, nawet jeśli pamięta jak on brzmiał. Zaraz wam jednak opowiem, co wtedy robiły kobiety, o oczym wam jeszcze nie wspominałam. Muzyka przechodzi przez zasłonę nienaruszona, tak samo jak humor i miłosierdzie oraz inne piękne rzeczy, czyli pewne melodie, czy pieśni, które czasem śpiewacie, tak naprawdę pochodzą bezpośrednio z drugiej strony.

Muzyka jest dla Plejadian bardzo ważna. Gdybyście mogły usłyszeć jak śpiewają chórem, to jest to coś doprawdy nieziemskiego i jednocześnie niezapomnianego. Plejadianki często wam śpiewały w duecie albo tercecie i ten śpiew zapadał wam prosto w serca. Jako kobiety, próbowałyście go naśladować i robiłyście to parami, każda para śpiewając partię jednej Gwiezdnej Matki.

Czy zastanawiałyście się kiedyś, co się na Lemurii robiło dla rozrywki, gdzie się chodziło? Ha ha ha! Przecież miałyście i wtedy na to czas. Już wcześniej opisywałyśmy wam niektóre ceremonie i związane z nimi obrzędy, ale jeszcze nigdy bardziej dokładnie nie rozmawiałyśmy o muzyce. Mówiłyśmy tylko o śpiewie chóralnym. Zaraz opowiem wam o czymś, co uwielbiali mężczyźni i co do dziś tkwi wyryte w ich Akaszy.

Ceremonie, w których brały udział kobiety, wyglądały jak przedstawienia! Podczas przedstawień śpiewałyście pieśni, a harmonie tamtych melodii były dobrze znane wszystkim Lemurianom. Kobiety, naśladując sposób śpiewania Gwiezdnych Matek, śpiewały pieśni oceanu i morza dla widowni składającej się z mężczyzn. Na takie przedstawienie mężczyźni zbierali się za wczasu, aby zdobyć jak najlepsze miejsca. Mężczyźni także posiadają w swojej Akaszy pamięć życia na Lemurii. Przypominam, że system Akaszy pamięta, że jako ludzie, wszyscy żyjecie na Ziemi zarówno jako kobiety i mężczyźni. Kochane, każda z was tutaj zebranych, była na Ziemi i mężczyzną i kobietą, zatem nie tylko kobiety obecnie pamiętają życie na Lemurii. Nie tylko wy pamiętacie brzmienie tych przepięknych tonów śpiewanych chóralnie dla męskiej publiczności.

Jeśli wtedy byłyście kobietami i brałyście udział w takich przedstawieniach, to sam dźwięk śpiewu na wzór Gwiezdnych Matek wprowadzał was w stan błogiego spokoju i euforii. Przysłuchując się śpiewanym przez siebie melodiom zaczynałyście rozumieć dlaczego właśnie tak śpiewały wam Gwiezdne Matki, bowiem one w ten sposób wytwarzały w was poczucie wartości własnej. Dopóki słyszałyście ten śpiew, wiedziałyście, że wszystko będzie dobrze. Kochane! Gwiezdne Matki dobrze o tym wiedziały. One o tym wiedziały od pokoleń i tak samo jak wam, śpiewały własnym dzieciom i wnukom na Plejadach. Plejadianki dobrze wiedziały, które tony śpiewane razem koją dusze słuchaczy, uspokajają ich i usypiają w poczuciu wartości własnej.   Nie mogę wam w tej chwili tak zaśpiewać, ale mogę sprawić, że albo same ten śpiew sobie wyobrazicie, albo usłyszycie słuchem wewnętrznym. Robię to z pewnego powodu. Drzemiąca w was pamięć tamtego śpiewu stanowi swoiste narzędzie. Narzędzie, które przynosi ukojenie niezależnie od tego, co się w waszym życiu dzieje. Innymi słowy, słysząc ten śpiew, wiecie, że wszystko będzie dobrze. Zwizualizujcie więc to sobie i wraz ze mną posłuchajcie teraz tego anielskiego chóru, jeśli macie na to ochotę. Wiecie, jeśli się nad tym zastanowić, to przecież chóry anielskie zawsze składają się z żeńskich głosów! Ha ha ha! Zawsze! Najpiękniejsze dźwięki na planecie nieodmiennie pochodzą z żeńskich gardeł. [W historii dążność do zachowania zakresu właściwego żeńskiemu głosowi, mężczyźni przypłacali kastracją. Praktyka kastracji śpiewaków, którzy w ten sposób łączyli męską wydolność płuc z zakresem głosu właściwym kobietom, skończyła się relatywnie niedawno. Ostatni kastrat, o przydomku Rzymski Anioł umarł w 1922 roku – przyp. tłum] Taki chór, to matki wspólnie śpiewające dzieciom. Chóralny śpiew kobiet przeplata cudne dźwięki, tworząc kojące harmonie i łączy je z tonem głosu plejadiańskiej matki. Pragnę, abyście w tej chwili uzmysłowiły sobie, iż możecie sobie ten śpiew przypomnieć, bowiem jeśli doprawdy możecie to teraz zrobić, jeśli choć w najmniejszym stopniu możecie to sobie przypomnieć, czy wyobrazić, to posiądziecie narzędzie daleko wybiegające poza umiejętność oddychania, to jest obudzenie pamięci, którą posiadają nieliczne, a która natychmiast przenosi was w najsłodsze miejsce, w jakim kiedykolwiek byłyście, gdzie wszystko zawsze się dobrze układa, gdzie nie istnieje nic, co mogłoby zakłócić harmonię tego śpiewu. Kochane, przypominajcie sobie ten śpiew zawsze, kiedy tylko coś zaczyna martwić wasze serca. Jako urodzone szamanki umiejętność przywołania tego wspomnienia nie przekracza waszych możliwości, każda z was więc może usłyszeć nieziemski śpiew Gwiezdnych Matek i choć niewiele ludzi go słyszało, to jego pamięć pozostaje obecna w waszej Akaszy. Przypominając go możecie z całym spokojem wiedzieć, że wszystko będzie dobrze. To przypomnienie, to narzędzie, praktyczne narzędzie, które jako kobiety tutaj zebrane możecie użyć zawsze, kiedy macie kłopoty bądź kiedy trawią was zmartwienia. Czy to możliwie, że coś takiego można sobie przypomnieć wielowymiarowo? Tutaj nie chodzi o żadną melodię do nucenia pod nosem, to jest raczej pieśń do słuchania ze łzami w oczach, pieśń przypominająca bezcenne przeżycie, które odmienia wszystko wokół was. Na tym polega potęga plejadiańskiej muzyki i niektóre z was ją słyszały.

Niech dzisiejszy dzień wywoła w was potencjał wyzwolenia z siebie tego wspomnienia, abyście mogły to usłyszeć nie uchem, lecz właśnie umysłem przepełnionym harmonią i dźwięcznością pełnego znaczenia i spokoju dźwięku, który posłuży wam pomocą w życiu codziennym. Czy rozumiecie teraz dlaczego mężczyźni tak bardzo chcieli tego śpiewu słuchać i za wczasu zajmowali najlepsze miejsca? Cóż to była za wspaniała duchowa uczta, choć takie przedstawienia nie odbywały się w ciągu roku zbyt często. Tak się śpiewało zgodnie z cyklem słońca, który był mężczyznom znany, więc szykowali się na słuchanie, zajmując najlepsze miejsca, bowiem tak samo jak wy, oczekiwali przedstawień oraz płynących z nich odczuć.

Szamanki! Posiadacie to narzędzie w waszym wnętrzu na użytek własny oraz innych, którzy także mogą ten śpiew usłyszeć od was, kiedy siedząc w ciszy raptem spostrzegą, że zatapiacie się w zadumie i pytają: „gdzie się podziałaś, jakby cię tutaj nie było?” To wy im na to odpowiecie: „Bądź cicho, ja słucham.” Ha ha ha. „Bądź cicho, ja słucham.”  

I tak jest.

Kryon

Tłumaczyła: Julita Gonera
Edytor: Jadwiga Fedynkiewicz