Atlanta, GA Feb 14, 2015

Witam panie! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Ponownie mówię wam, pragnę wam przypomnieć kilka rzeczy. Będę to zawsze powtarzać. Po drugiej stronie zasłony nie ma podziału na płcie. Tylko ludzie dzielą się na płcie. Głos, który słyszycie jest męski i pochodzi od mojego partnera, ale ja nie posiadam żadnej płci. Rozumiem, jak pracują wasze umysły, rozumiem piękno Stworzenia, prokreacji, rozumiem jak to jest, rodzić. W pewien sposób towarzyszę wam wszystkim od urodzenia. Prawdę powiedziawszy, nie ma czegoś takiego, jak królestwo anielskie, świat aniołów; istnieje tylko Bóg wewnątrz każdej w z was, który nie posiada żadnej płci, a który wraz z wami odbywa tę podróż.

Przekazałam wam informacje o Kręgu Sióstr Lemuryjskich. Mowa była także o roli Mele’ha. Dzisiejszego wieczoru pragnę także przekazać wam informację, która może pomóc wam przypomnieć pewne rzeczy, bowiem to przypomnienie jest prawdziwym powodem, dlaczego tutaj się zebrałyście. Jesteście tutaj, aby uchwycić i odnowić w sobie oraz zrozumieć kilka zagadnień, z którymi każda z was miała do czynienia na początku waszego życia na Ziemi. Powtarzam ponownie: Prawdopodobieństwo tego, że w obecnych czasach jesteście kobietami i nimi byłyście na samamym początku ludzkości jest większe niż 50% i już wcześniej mówiłyśmy, że i wtedy byłyście kobietami i jesteście nimi teraz. Stara Duszo, tak się właśnie rzeczy mają, w okresie obecnej potencjalnej Wielkiej Przemiany, Duch pragnie, abyście teraz były kobietami. To nie jest wasze pierwsze wcielenie jako kobieta i dzieje się tak dlatego, abyście czuły się w swoich ciałach wygodnie. Zmiana płci często wymaga przyzwyczajenia, które czasami zabiera więcej, niż jedno wcielenie. Wszystkie tutaj zebrane czujecie się w swoich ciałach wygodnie, siedzicie razem i zastanawiacie się, jakie jest prawdopodobieństwo tego, iż na początku byłyście częścią Źródła Stworzenia, brałyście udział w oryginalnym Kręgu Sióstr Lemuryjskich. Szansa na to, że to tylko przypadek, jest niesamowicie znikoma, dlatego właśnie czujecie czystość tej energii, bowiem stanowiłyście jej część. To, że pradwopodobieństwo przypadkowości waszego życia obecnie, jako kobiety, jest tak niskie – świadczy tylko o tym, że tak zostało zaplanowane. Brałyście udział w oryginalnym Kręgu. Jesteście Starymi Duszami i dlatego się zbieracie, staracie się to w sobie wzniecić i zaczynacie to czuć. Wasz zapis Akaszy rozbrzmiewa tym przypomnieniem, rozpoznajecie prawdę i piękno tego czasu. Mówiłyśmy, że Krąg jest zjawiskiem niepowtarzalnym i właściwym tylko kulturze Lemurii. Ponadto, Krąg ma również związek z pierwotnym ustawieniem natury ludzkiej.

Na samym początku ludzkości oraz w niektórych kulturach rdzennych ludów, po dziś dzień przetrwało uznanie przewodniej roli w zagadnieniach duchowych tych, które to życie dają/rodzą. Określając kobiety mianem dawczyń życia, nie tylko chodzi o pewne części ciała, ale także o rodzaj świadomości umożliwiający wydanie życia z życia. Jako dawczyniom życia, przekazano wam także rolę przewodnią w zagadnieniach duchowych, a przynajmniej przgotowano was do tej roli, bowiem właśnie tym zajmowałyście się na Lemurii. Kontynuując teraz to, o czym już była mowa wcześniej, wasze ceremonie, czy obrzędy były bardzo prymitywne, zabierały masę czasu, gdyż to były dopiero początki. Obecnie, w waszej Nowej Erze, w wieku New Age, prosimy abyście ponownie wznieciły w sobie pierwotną intencję i przeznaczenie tych obrzędów i ceremonii, ich wymiar duchowy i piękno.

Planeta zaczyna stawać się bardziej matczyna. Ludzie stają się bardziej wrażlliwi na cierpienie innych, coraz więcej okazuje się miłosierdzia. Ziemia potrzebuje intencji oraz aby to wszystko zostało w niej ugruntowane. I oto wy tego dokonujecie! Ale, dokonujecie tego w nowy, sposób. [Aluzja do tematu głównego przekazu tego samego wieczoru, pt.: „To nie jest New Age twego ojca” 14.02.2015, przyp. tłum] To Mele’ha dostosowuje stare obrządki i ceremonie to nowej energii.  

Na razie o tym nie mówiłyśmy, ale Mele’ha miała wiele wcieleń. Istniał proces, dzięki któremu to było możliwe i ona tego nauczała. Mele’ha żyła na Lemurii dosłownie trzy razy dłużej, niż większość z was, bowiem była związana ze stojącą na szczycie góry Świątynią Odmładzania. Niezależnie od tego jak to teraz brzmi, na szczyt góry do Świątyni zapraszana była tylko elita. Istotnie, taki stan rzeczy był prymitywny; prymitywny z socjalnego punktu widzenia. Mele’ha jest jedną z tych kobiet, które uczyły się od czystej Plejadianki i to pozwoliło jej na odmładzanie i ona się temu procesowi poddawała. W ten sposób Mele’ha bardzo długo była nauczycielką. Nauki od niej odbierało wiele kobiet, nauczała tego, co było oryginalną intencją [zasiewu], a w tych naukach tkwiła mądrość.

Teraz pragnę wam przekazać pewną informację, która pozwoli wam docenić wagę tego, co odbyawło się podczas zebrania Kręgu. Odrzućcie wizję tego, że Krąg stanowiła pewna liczba kobiet zbierających się w celu odprawiania jakiejś ceremonii mająca pomagać Lemurii, czy całej mieszkającej tam społeczności. Nie wszystkie kobiety żyjące na Lemurii należały do Kręgu Sióstr. Niezależnie, czy to było dobre, czy złe, istniał pewien system określający, która z kobiet mogła należeć do Kręgu, a która nie. W tej chwili nie będę tego poruszała.

Krąg Sióstr był skupieniem kobiet, które łączyła pewna rzecz, one wszystkie posiadały pewne pragnienie poszukiwania tego, jak się dalej potoczy życie. Całą przyczyną istnienia Kręgu było, abyście później, w następnym wcieleniu, były nośnikami tej energii oraz abyście tę kobiecą mądrość przekazywały dalszym pokoleniom. To jest rodzaj łagodnej mądrości, która jednakże oddziaływuje na wszystko wokół jej nośniczek. Taka była pierwotna intencja powstania Kręgu Sióstr Lemuryjskich. Oczywiście, biorąc pod uwagę wolność wyboru, od początku Ziemia mogła iść w takim kierunku, w jakim chciała, ale wy, kobiety, miałyście wtedy możliwość zasiania waszych nasion wielu pokoleniom. I tak też się stało. Można powiedzieć, że byłyście do tego przygotowywane. Czy to sobie przypominicie?   Czy potraficie sobie wyobrazić grupę kobiet zebranych na brzegu morza, odprawiających przepiękne ceremonie i obrządki o zachodzie słońca, przy łagodnym powiewie ciepłego wiatru, podczas wschodu księżyca, bez nadciągającego wieczornego chłodu? Jak to widzicie? Czy zauważyłyście, że wtedy byłyście ciemnoskóre i czarnowłose? [Kryon się śmieje] To się tyczy was wszystkich. Lemurianie są przodkami dzisiejszych Hawajczyków, również wszystkich ludów polinezyjskich. Oto, kim byłyście.

A teraz powiem wam coś, co wybiega daleko poza jakikolwiek obrządek, czy ceremonię. Tutaj chodziło o duchowość, o nawiązanie więzi z innymi kobietami i to, co zaraz usłyszycie, na pewno wam się spodoba. Krąg swoim wpływem ogarniał wszystko, w nim dzieliłyście się wzajemnie wszystkim, co się wam w życiu przytrafiało oraz coś, o czm jeszcze nie wspominałam, a co jest niewymownie piękne. Wyobraźcie sobie, kiedy Krąg się gromadził, a wy rodziłyście swoje pierwsze dzieci! Wszystkie z was wtedy miałyście dzieci, chyba że byłyście bezpłodne. Macierzyństwo było na Lemurii waszym życiem, podobnie do tego jak to się dzieje w każdym prymitywnym społeczeństwie. Każda kobieta miała dzieci. Wokół porodu istniał protokół i na jego okoliczność wokół rodzącej gromadziły się Siostry.

Każde dziecko, które rodziło się na tym małym kontynencie zwanym Lemurią rodziło się w otoczeniu Sióstr. Wyobraźcie sobie, jak to oddziaływało na dziecko i jego świadomość. Następnie trzymałyście rodzącą za rękę albo inną część ciała, słuchałyście jej płaczu i byłyście z nią w bólu, a czasem także i przy jej śmierci w połogu. Jeśli podczas porodu były komplikacje i na ich skutek położnica umierała, Siostry z Kręgu także przy niej były. Każda z was rozumiała, że przy porodzie mogą być komplikacje i jeśli w ich wyniku umrzecie, to wiedziałyście, że wasze dziecko będzie miało opiekę pozostałych Sióstr, pełnych miłosiedzia, nośniczek kobiecej energii i dlatego umierałyście w spokoju, a nie pełne frustracji. Taka sytuacja i śmierć przy porodzie zdarzała się rzadko. Wyobraźcie sobie więc radość i ból połogu w otoczeniu Sióstr, trzymających was za ręce. Zobaczcie to jako krąg kobiet trzymających się za ręce na czele z położnicą. Rodzące się dziecko ten krąg dopełniało. Robiłyście wtedy coś niezwykłego… Niezwykłego! Na głos płaczu urodzonego dziecka, rozłączałyście ręce i klaskałyście w dłonie. [Kryon się śmieje.] Witaj na Ziemi! Te oklaski to był pierwszy dźwięk słyszany przez rodzące się dziecko. Oklaski Kręgu Sióstr.

Kiedy umierała jedna z Sióstr i czułyście nadchodzącą śmierć, jeśli to było możliwe i był na to czas, to ona odchodziła tak samo otoczona przez was i trzymając was za ręce, jak przy własnych narodzinach. Jej śmierć była wydarzeneim pełnym miłosierdzia, ceremonią pożegnalną z udziałem Kręgu Sióstr. Ten Krąg wcale nie dotyczył tylko zagadnień duchowych, on także celebrował koleżeństwo , życie i śmierć, celowość życia i piękno.

Gdybyście mogły to ponownie przekazać całej planecie, czy potraficie sobie wyobrazić jakże ona by wtedy stała się bardziej łagodna?   Oddanie w taki sposób czczi narodzinom i odejściu, samemu życiu, czyni wszystko bardziej czułym, miłosiernym i pięknym. Na tym właśnie polegał Krąg Sióstr Lemuryjskich. To wszystko leżało w gestii Kręgu Sióstr. I ja tam byłam. Poczujcie jak powiew ciepłego wiatru figluje z waszymi czarnymi włosami, kiedy tak samo jak wtedy, siedzicie teraz tutaj zebrane, wspominając jak to było. Niech to się zacznie.

I tak jest.

Kryon

Tłumaczenie: Julita Gonera
Edytor: Jadwiga Fedynkiewicz